Pierwsza pomoc- jak działać pomimo lęku?


Pomogę bo mogę – szkolenia z pierwszej pomocy

Nagłe Zatrzymanie Krążenia (NZK), jest zdarzeniem, którego nie da się przewidzieć. Możemy jednak starać się poznać strategię Wroga tak, by móc być jak najlepiej przygotowanym na jego atak.
W Polsce jedynie w 52% przypadków podejmowana jest resuscytacja przed przyjazdem karetki. Dla porównania, w Norwegii czy Czechach, ta liczba to ponad 80%. Nie dziwi więc fakt, że aktualnie w naszym Kraju, przeżywalność przy NZK wynosi nieco ponad 9%.

Dlatego jako ratownicy medyczni z Pomogę bo mogę, zgłosiliśmy się do Szpitala św. Wojciecha, by wspólnie realizować i promować ideę praktycznej pierwszej pomocy. Kursów, które w oparciu o Europejską Radę Resuscytacji, ale przede wszystkim, małe grupy na jednego ratownika medycznego i dużą ilość symulacji, pozwolą każdej osobie, nauczyć się jak reagować w sytuacji zagrożenia życia i zdrowia nie tyle bez lęku, co pomimo niego.
Tak rozpoczęliśmy wspólną drogę, która trwa już ponad rok. Dzielimy nasze kursy na dwa panele- „dla rodziców i opiekunów dzieci” i „dla każdego”, czyli pierwsza pomoc u osób dorosłych.

 

 

Uczymy poprzez wykonywanie wspólnych zadań, jak praktycznie postępować w stanach zagrożenia życia i zdrowia. Pokazujemy, jak korzystać z zasobów innych ludzi, angażując ich do pomocy. Duży nacisk kładziemy również na aspekty psychologiczne, takie jak chociażby bariery przed podjęciem pierwszej pomocy. A trochę tych barier w Polsce mamy…

 

 

 

Oto niektóre z nich:

  • Szeroko pojęty lęk. Ludzie boją się, że „bardziej zaszkodzą, niż pomogą”, co w rzeczywistości jest niemożliwe, bo każda pomoc jest lepsza, niż brak pomocy. Niewiedza to nie problem, brak działania to problem.
  • Lęk na poziomie konsekwencji prawnych, czyli obawa o niewłaściwy sposób udzielenia pierwszej pomocy. Tymczasem prawo w naszym kraju wyraźnie chroni osobę udzielającą pierwszej pomocy, o czym stanowi (artykuł 162 kk). Możemy z niego wywnioskować, że konieczne jest samo udzielenie pierwszej pomocy, bez względu na jej skuteczność. Karalne jest niepodjęcie działań, a nie bezskuteczne podjęcie. Brak jest również odpowiedzialności karnej dla osoby niewykwalifikowanej medycznie, jeśli zostanie wybrany niewłaściwy sposób niesienia pomocy – istotne jest to, że próba udzielenia pomocy została podjęta. To samo tyczy się uszczerbku na zdrowiu u osoby ratowanej, czyli słynnego lęku o złamanie mostka, żeber u osoby ratowanej. Nie ma z tego tytułu żadnych konsekwencji prawnych, jeśli działanie zostało podjęte w związku z ratowaniem danej osoby.
  • Domknięcie poznawcze, czyli słynne „nie chcę się uczyć pierwszej pomocy, bo w razie czego i tak od razu dzwonię”. Można przyjąć takie założenie, natomiast jeśli takiemu człowiekowi przyjdzie ratować inną osobę, którą według statystyk będzie ktoś z jego domowników (60-70% wypadków zdarza się w właśnie w domu), to rozpoczęcie działania od telefonu jest raczej kiepskim pomysłem, który może kosztować życie.
  • Kolejna bariera, szczególnie w kontekście miejsc publicznych, to zjawisko rozproszenia odpowiedzialności. Polega ono na obniżaniu się prawdopodobieństwa zareagowania świadków kryzysowego zdarzenia wraz ze zwiększaniem się liczby świadków tego zdarzenia. Najprościej rzecz ujmując, im więcej osób będzie świadkami zdarzenia, tym mniej osób będzie chciało pomóc. Rozproszenie, zwane również dyfuzją odpowiedzialności, odnosi się bezpośrednio do efektu widza, w którym to każdy ze świadków jest przekonany, że to ta druga osoba, również świadek zdarzenia, będzie udzielał pomocy.

W Pomogę bo mogę, w myśl za łańcuchem przeżycia, stworzyliśmy trzy kroki pierwszej pomocy, które znacząco zwiększają efektywność działania, bez żadnej wiedzy medycznej.

  1. Krok pierwszy to bezpieczeństwo własne. Najlepszy ratownik, to żywy ratownik. Kwestia absolutnie fundamentalna, by akcja miała większe szanse na powodzenie. Najpierw musimy zadbać o siebie, rozejrzeć się, czy na pewno możemy już podjeść do osoby poszkodowanej. Chodzi o to, by nie mnożyć poszkodowanych. Dobrym przykładem są tutaj Stewardesy, które w podawanych przed lotem instrukcjach bezpieczeństwa, zawsze mówią o tym, by w pierwszej kolejności założyć maskę sobie, dopiero później dziecku.
  2. Krok drugi, to ocena stanu poszkodowanego. Przytomny/nieprzytomny, oddycha/nie oddycha.
    Oceniamy, czy nasz poszkodowany reaguje i czy oddycha. W pierwszej pomocy, bez wiedzy medycznej nie sprawdzamy tętna. Jeśli poszkodowany reaguje na dźwięk i dotyk, możemy za pomocą wywiadu SAMPLE w szybki sposób dowiedzieć się, co się stało i czy potrzebna jest pomoc. Jeśli brak jest reakcji na dźwięk i dotyk, udrożniamy drogi oddechowe w celu sprawdzenia, czy oddycha. Obserwujemy przez 10 sekund.
    Jeśli stwierdzony zostaje brak oddechu lub oddech nieprawidłowy, krokiem trzecim jest poproszenie konkretnej osoby, by zadzwoniła po pomoc lub samodzielne zadzwonienie po pomoc i natychmiastowe przystąpienie do ratowania w postaci prowadzenia resuscytacji krążeniowo-oddechowej.
  3. Krok trzeci, czyli właściwe wezwanie pomocy i czynności ratunkowe powinny odbywać się równolegle, szczególnie jeśli znajduje się osoba do pomocy.
    Jeśli poszkodowany jest nieprzytomny i oddycha, ważne by ułożyć go/ją w pozycji bocznej i co minutę sprawdzać, czy nadal oddycha. Powtarzamy tę ocenę do przyjazdu zespołu ratownictwa medycznego.

Uczymy nie tylko wspomnianych wyżej trzech możliwości (przytomny/nieprzytomny oddychający/nieprzytomny nieoddychający), ale wielu innych stanów zagrożenia życia, takich jak zadławienia u niemowląt, dzieci i dorosłych, postępowania przy wstrząsie anafilaktycznym, czy pierwszej pomocy w oparzeniach i szeroko pojętych urazach. Bo pierwsza pomoc, to prosta pomoc. Ważne, abyśmy mieli ją dobrze przećwiczoną, w pełnej praktyce, na co idealnie odpowiadają warunki stworzone przez szpital Świętego Wojciecha.

Kolejne szkolenie z udzielania pierwszej pomocy osobom dorosłym odbędzie się 30.08.2020 w godz. 9-15. Więcej informacji oraz możliwość zapisu pod nr tel. 663666655

Następne terminy już we wrześniu! Do zobaczenia!

Wpis powstał przy współpracy z przeprowadzającym kursy Konradem Pierzchalskim, ratownikiem medycznym